AnioĹ w mrocznej aureoli
Ewa Demarczyk jest jednÄ z najbardziej tajemniczych postaci sceny polskiej piosenki. Sceny, na ktĂłrÄ wywarĹa ogromny wpĹyw i to pomimo nader skromnego dorobku nagraniowego. Kim naprawdÄ byĹa, kim jest dziĹ Ewa Demarczyk? Jaka droga zawiodĹa jÄ na szczyty kariery? Gdzie potem przepadĹa? Dlaczego milczy? To niektĂłre z pytaĹ stawianych przez autorki âCzarnego anioĹaËŽ w imieniu ogromnej rzeszy wciÄ Ĺź wiernych fanĂłw.
Przepytywana na okolicznoĹÄ ksiÄ Ĺźki przez autorkÄ siedemdziesiÄ tka znajomych Demarczyk opowiada o poczÄ tkach jej kariery, szkole teatralnej, wystÄpach. NajwiÄcej mowy tu o jej bytnoĹci i dziaĹalnoĹci w Piwnicy pod Baranami, trochÄ o pracy samodzielnej i znĂłw wiÄcej o wyjazdach zagranicznych, przynajmniej niektĂłrych. Na zakoĹczenie epilog skĹadajÄ cy siÄ z dwĂłch czÄĹci â smutnego finaĹu Teatru Ewy Demarczyk oraz poĹrednich dociekaĹ, co dziaĹo siÄ z niÄ po roku 2000.
CaĹa ta opowieĹÄ o Demarczyk, jakÄ proponujÄ KuĹşniak i Karpacz-OboĹadze przypomina nieco wspĂłĹczesnÄ pracÄ magisterskÄ . Autorki napracowaĹy siÄ. ZebraĹy sporo ĹşrĂłdeĹ, sprĂłbowaĹy dotrzeÄ tam, gdzie od lat nie dotarĹ nikt, a wiÄc do samej artystki i jej najbliĹźszego otoczenia. Bezskutecznie. WrzuciĹy wiÄc do jednego worka wszystkie znalezione materiaĹy i skleiĹy je w jednÄ caĹoĹÄ. JednÄ , nie znaczy jednolitÄ . Tam gdzie zebrane wspomnienia rzednÄ w czasie, autorki stosujÄ wypeĹniacz â rezygnujÄ z chronologii na rzecz blokĂłw tematycznych. Takie podejĹcie determinuje niestety bardzo nierĂłwnomierny rozkĹad treĹci i akcentĂłw.
PoczÄ tkowo wydaje siÄ, Ĺźe autorki zgotowaĹy Demarczyk laurkÄ. Potem jednak z wypowiedzi wyĹania siÄ doĹÄ mroczny portret artystycznej despotki. Perfekcjonistki, chimerycznej (to ponoÄ przywilej wielkich), upartej, dÄ ĹźÄ cej do sobie znanego tylko celu. Cechom tym towarzyszy rys prawdziwej wielkoĹci, artystki najwyĹźszego kalibru, ktĂłra charyzmÄ porywaĹa tĹumy. Niestety niezdolna do kompromisu, roztrwoniĹa doĹÄ lekkÄ rÄkÄ kolejne szanse na podbicie Ĺwiatowych scen.
Niestety o samej twĂłrczoĹÄ AnioĹa autorki mĂłwiÄ takĹźe wyĹÄ cznie sĹowami zasĹyszanymi. Nie ma tu ani analizy wydawnictw (a przecieĹź jest ich tak niewiele...), ani nagraĹ publicznych, dla telewizji (koncert z Poznania). Nie ma prawie nic (poza PiwnicÄ pod Baranami) o rywalizacji scenicznej z innymi artystami, choÄby z AnnÄ German. PrzecieĹź takowa musiaĹa siÄ pojawiÄ, po tym, jak ambitna Demarczyk przegraĹa z niÄ konkurs w Sopocie w 1964 roku, by niedĹugo potem udaÄ siÄ na wspĂłlne, PAGARTowe tourne po Ameryce.
Przytaczane sĹowa KuĹşniak i Karpacz-OboĹadze przeplatajÄ niekiedy fragmentami innych materiaĹĂłw â recenzji, innych wywiadĂłw, czasem informacjÄ o tym, kto nie chciaĹ z nimi rozmawiaÄ. Niestety gĹĂłwny ich grzech polega na tym, Ĺźe nie waĹźÄ wypowiedzi, tych okruchĂłw, z ktĂłrych trudno niekiedy wyĹuskaÄ prawdÄ. Nawet zderzajÄ c opinie przeciwne, same nie zajmujÄ stanowiska, nie prĂłbujÄ wnikaÄ, argumentowaÄ. Praktycznie nie dajÄ nic od siebie.
KompletnÄ farsÄ sÄ natomiast fragmenty dotyczÄ ce Ĺźycia prywatnego Demarczyk. Pomijanie faktĂłw, nazwisk, okrÄ Ĺźania spraw, o ktĂłrych z jakichĹ wzglÄdĂłw autorki nie chcÄ (bojÄ siÄ?) mĂłwiÄ wprost, moĹźe nosi posmak tajemniczoĹci, lecz wyjaĹnia niewiele. Przeciwnie, jeszcze bardziej zaciemnia i tak nieostry juĹź, peĹen niejednoznacznoĹci obraz. Nie udaĹo siÄ nawet ustaliÄ, gdzie Demarczyk obecnie mieszkaâŚ
Tak oto âCzarny AnioĹËŽ przypomina bardziej szkic do portretu. Zarys nakreĹlony sĹowami, ktĂłrych konkretna waga i wartoĹÄ domaga siÄ oceny krytycznej. Bez niej tych wiele stawianych na wstÄpie pytaĹ pozostaje wciÄ Ĺź bez odpowiedzi. Zbyt wiele, aby tÄ opowieĹciÄ siÄ zachwyciÄ.